WOJEWÓDZKI INSPEKTORAT
    INSPEKCJI HANDLOWEJ
            w SZCZECINIE
PRACUJEMY DLA PAŃSTWA OD PONAD 60 LAT
 DBAMY O
 BEZPIECZEŃSTWO
 KONSUMENTA
 KONTROLUJEMY JAKOŚĆ I
 OZNAKOWANIE PRODUKTÓW
 POMAGAMY W
 ROZSTRZYGANIU
 SPORÓW
Błąd
  • Błąd podczas ładowania danych z kanału informacyjnego

Jak co roku, po szaleństwie świątecznych zakupów, przychodzi opamiętanie i okazuje się, że ten, czy tamten wspaniały prezent, nie jest jednak tym wymarzonym i wyśnionym. Jak co roku, w Inspekcji Handlowej rozdzwaniają się telefony z pytaniami typu: „Czy to prawda, że towar można zwrócić w ciągu 5 dni?”; „Wiem, że można zwrócić towar, ale zapomniałem czy można to zrobić w ciągu 7, czy raczej 10 dni?”.

Informacja, że nie ma prawa, które by nakazywało sprzedawcy przyjmować od konsumenta zwracany przez niego pełnowartościowy towar, nie spotyka się ze zrozumieniem. Konsumenci są oburzeni, no bo jak to: zawsze tak było, a teraz nagle coś się zmieniło. Ponadto, głównym argumentem świadczącym za tym, że zwrot jest możliwy, jest przekonanie, że „na zachodzie” to jest inaczej i nikomu tam nie przyjdzie do głowy odmówić przyjęcia zwracanego towaru. Konsumenci powołują się na bliżej niesprecyzowane przepisy Unii Europejskiej, które obowiązywać powinny również polskich przedsiębiorców. Otóż, proszę sobie wyobrazić, że przepisy ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego są oparte na postanowieniach Dyrektywy nr 99/44 z 25 maja 1999 r. w sprawie określonych aspektów sprzedaży towarów konsumpcyjnych i związanych z tym gwarancji. Ani w ustawie, ani tym bardziej w ww. dyrektywie nie odnajdzie się zapis, z którego wynikałoby, że sprzedawca ma obowiązek przyjmować zwracany towar od konsumentów. Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej obowiązywała w Polsce jeszcze przed naszym wstąpieniem do Unii Europejskiej i żadne szczególne zmiany w zakresie prawnych aspektów sprzedaży konsumenckiej, w dniu wejścia do Unii Europejskiej, nie nastąpiły. Podkreślam zatem, że żaden przepis, obowiązujący w Unii Europejskiej, nie nakazuje sprzedawcy zwrócić konsumentowi pieniądze, jeżeli ten uzna, że towar mu się nie podoba, znudził się, czy z innych powodów jest mu niepotrzebny. Nie ma znaczenia, czy towar był używany, czy też nie. Reguła jest jasna: zwrotów nie ma. Co innego jednak zwrot, a co innego reklamowanie towaru z tytułu wykazywanej przez niego niezgodności z umową. W tym wypadku nie ma jednak mowy o zwrocie, a ewentualnie o odstąpieniu od umowy, gdy okaże się, że naprawa, wymiana, obniżenie ceny jest niemożliwe. Warunki na jakich może dojść do rozwiązania umowy sprzedaży przewidziane są w ustawie o sprzedaży konsumenckiej. Powodem rozwiązania umowy nie może być, często przywoływana jako przyczyna chęci zwrotu towaru, fakt, iż towar nie był używany, bądź, że żonie nie podoba się jego kolor, gdyż nie pasuje do mebli. Dlaczego zatem, tak często powtarza się, iż „na zachodzie” to zwracają? Odpowiedź jest krótka. Dlatego, że przez lata wypracowano tam określone praktyki kupieckie, które u nas nadal są w powijakach. Zapewne i Polsce, z czasem sytuacja ulegnie zmianie. Warto dodać, że prawo przewiduje pewne wyjątkowe sytuacje, kiedy może nastąpić zwrot towaru. Dotyczy to np. kwestii umów zawieranych na odległość, czy poza lokalem przedsiębiorstwa. Jednak to już jest zupełnie inna opowieść.