WOJEWÓDZKI INSPEKTORAT
    INSPEKCJI HANDLOWEJ
            w SZCZECINIE
PRACUJEMY DLA PAŃSTWA OD PONAD 60 LAT
 DBAMY O
 BEZPIECZEŃSTWO
 KONSUMENTA
 KONTROLUJEMY JAKOŚĆ I
 OZNAKOWANIE PRODUKTÓW
 POMAGAMY W
 ROZSTRZYGANIU
 SPORÓW
Błąd
  • Błąd podczas ładowania danych z kanału informacyjnego

Zapewne każdemu zdarzyło się, w czasie wizyty w sklepie, potknąć się, czy potrącić ramieniem półkę z towarami. Nie ma problemu, jeżeli w wyniku takiego drobnego potrącenia, nic się nie wydarzy tzn. nie ucierpimy my sami lub towar umieszczony na półkach. Gorzej, gdy małe potknięcie, spowoduje lawinę słoików z musztardą, czy pulpetami. Niedawno słyszałem o pewnej Pani, która będąc w sklepie zahaczyła torbą o regał i zrzuciła kilka słoików z dżemem. Słoiki stłukły się, a sprzedawca zażądał od pechowej klientki zapłaty za zniszczony towar. Pani odmówiła, twierdząc, iż przejścia w sklepie są zbyt wąskie i nie sposób się przecisnąć, nie zrzucając, przy okazji, towaru z półek.

Zdaniem sprzedawcy, klientka nie ma racji, gdyż takie ustawienie półek funkcjonuje od wielu miesięcy i tego typu zdarzenie miało miejsce pierwszy raz. Kto miał rację? Sprzedawca, który nie dość, że stracił towar, to jeszcze musiał sprzątać spory bałagan. Czy też klientka, która argumentowała swoje racje złą organizacją w sklepie. Jak zachować się w sytuacji, gdy do takiego zdarzenia dojdzie. Nie trzeba nikogo przekonywać, że każdy kupujący jest przez handlowca mile widziany. Nie oznacza to jednak, że konsument może zachowywać się w sklepie, jak słoń w składzie porcelany. W tego typu przypadkach, jak opisany wyżej, należy ustalić kto ponosi odpowiedzialność za wypadek, w wyniku którego doszło do zniszczenia towaru. Aby sprzedawca mógł skutecznie domagać się od klientki zwrotu pieniędzy za wyrządzone szkody powinien wykazać, że między jej zachowaniem a powstałą szkodą istnieje związek przyczynowy. Na jej niekorzyść świadczy chociażby to, że skoro sklep funkcjonował do tej pory i takie wypadki się nie zdarzały, to argumenty klientki nie będą przekonujące. W tej sytuacji rację może mieć sprzedawca. Należy wnosić, że szkodę spowodowała zwykła nieuwaga klientki. Może się zdarzyć jednak, że do zdarzenia dojdzie całkowicie w innych okolicznościach. Klient robiący zakupy w sklepie, poślizgnął się na plamie tłuszczu i przewrócił się na półkę. W wyniku tego, zniszczeniu uległy zarówno towary w sklepie, jak i jego ubranie. Załóżmy, że sprzedawca i w tym wypadku będzie domagać się zwrotu pieniędzy za szkody. Konsument jednak może bronić się, twierdząc, że do wypadku doszło nie z jego winy, gdyż poślizgnął się on na tłustej plamie, a za porządek w sklepie odpowiada przedsiębiorca. W takiej sytuacji warto pomyśleć o świadku, który w razie roszczeń sprzedawcy kierowanych do klienta o pokrycie szkód, zaświadczy, że podłoga w sklepie była w tym dniu zanieczyszczona i tym samym potwierdzi wersję klienta. W omawianej sytuacji klient poza tym, że nie będzie miał obowiązku pokryć strat poniesionych przez sprzedawcę z powodu zniszczenia towaru, to ponadto będzie mógł domagać się od niego pokrycia kosztów zniszczenia odzieży bądź jej prania. Niezależnie od tego, kto ma rację, warto zachować spokój i rozsądek. Nie należy przecież zakładać, że sprzedawca specjalnie ustawił towar w taki sposób, aby potencjalni kupujący zniszczyli go przechadzając się między regałami.