- Błąd
-
- Błąd podczas ładowania danych z kanału informacyjnego
Jednym z podstawowych praw konsumentów jest prawo do informacji. W ramach tego prawa mieści się niewątpliwie prawo do rzetelnej informacji o stosowanych i obowiązujących cenach produktów nabywanych przez konsumentów.
Bardzo istotnym zatem zagadnieniem z tym związanym jest to, że konsument musi wiedzieć ile i za co płaci. Jak wiemy, bardzo częste są przypadki, w których cena naliczona przy kasie różni się od tej z półki, a rachunek, który płacimy w restauracji czy kawiarni staje się mało przyjemną „niespodzianką”.
Do Inspekcji Handlowej zgłaszają się konsumenci, skarżący się na sprzedawców, którzy wykorzystując nieuwagę klientów naliczają większy rachunek, niż powinni. Zazwyczaj chodzi o niewielkie kwoty – kilkadziesiąt groszy, ale zdarza się, że klienci przepłacają nawet kilkanaście złotych. O tym, że klient został oszukany dowiaduje się dopiero po spokojnym porównaniu cen produktów z zapłaconym rachunkiem. Wówczas jednak trudno cokolwiek zrobić. Konsumenci pytają, czy takie postępowanie, nie należy traktować jak przestępstwo oraz jak bronić się przed sprzedawcą – oszustem?
Czy znak CE zawsze musi być umieszczony bezpośrednio na wyrobie? Gdzie należy szukać oznaczenia CE, jeżeli nie ma go na wyrobie? Z zasady oznakowanie CE powinno zostać umieszczone na wyrobie, w sposób widoczny, czytelny i trwały. Brak znaku CE na wyrobie, który podlega oznakowaniu, nie oznacza jednak, że wyrób nie spełnia zasadniczych wymagań.
Od 1 stycznia 2003 r. pojęcie rękojmi zostało zastąpione przez uprawnienie określane jako tzw. niezgodność towaru z umową. Składając reklamację mówimy zatem nie o rękojmi, a o niezgodności towaru z umową. Jest to pojęcie szersze od rękojmi, która nadal funkcjonuje, ale tylko w stosunkach między przedsiębiorcami. Od niezgodności towaru z umową należy odróżnić także gwarancję. Uprawnienie z tytułu niezgodności towaru z umową przysługuje każdemu konsumentowi na mocy samej ustawy.
Konsumenci bardzo często dzwonią do Inspekcji Handlowej ze skargami na sklepikarzy, którzy odmawiają skupu butelek. Zdziwienie budzi fakt, że sprzedawca nie chce oddać pobranej przy zakupie kaucji.